Czym
jest szczęście?
Czy
istnieje definicja szczęścia? Myślę, że dla każdego może być ona zupełnie inna.
Studenci osiągają pełnie szczęścia gdy zdają sesje. Rodzice są szczęśliwi gdy
ich dziecko stawia pierwsze kroki. Młodzi karierowicze cieszą się z awansu. A
ja cieszę się kiedy moja roślina wypuszcza kolejny pąk. Każdy z nas dąży do
szczęścia. W dobie ciągłego biegu i stresu, nie skupiamy się na tym czy małe
rzeczy mogą nas uszczęśliwić, a zarazem odstresować i wyciszyć. Według mnie to
ogromny błąd.
Trochę historii
Leczenie
ogrodami nie jest nowością. Już w Biblii
- Raj był ogrodem, którym miał być dla Adama i Ewy ,,krainą szczęśliwości.’’
Mieli czerpać z niego to co najlepsze. Rajski ogród był dla nich schronieniem i miejscem gdzie wszystko
mieli zapewnione.
Idąc
dalej, dzięki zachowanym malowidłom na ściennym w grobowcach, dowiedzieliśmy
się, że w starożytnym Egipcie posiadanie
ogrodu przez ludzi dobrze sytuowanych było obowiązkiem. W tych czasach
uczeni lekarze i kapłani, zalecali
spacery po ogrodach ludziom chorym psychicznie. Niestety, nie każdy mógł
sobie na to pozwolić tylko i wyłącznie osoby bliskie Faraonowi.
Konstrukcja ogrodu w starożytnym Egipcie |
Wielu
z nam znane jest określenie, że zieleń
uspakaja. Nie tylko chodzi tu o naturę, ale także o kolor zielony. Przede
wszystkim symbolizuje on równowagę i spokój. Według chromoterapii (czyli metody
leczenia wielu chorób kolorami) zielony działa odprężająco, wzmacnia serce i
układ krążenia. Zielone drzewa i trwa kojarzą nam się bardzo pozytywnie.
Początek budzenia się przyrody ze snu zimowego.
,,Obcowanie z roślinami we wczesnej
fazie rozwoju dziecka pomaga budować tolerancję i odporność na alergeny. Badania przeprowadzone na Royal College of
Agriculture w Cirencester (Wielka Brytania) wskazują obniżenie niepokoju i
innych objawów zaburzeń emocjonalnych u dzieci przebywających w pokojach z
zielenią nawet o 70%.’’ – źródło http://dziecisawazne.pl/zielen-w-domu-zdrowie-dziecka-domownikow/
Co
dalej?
To wszystko przez wiele lat składało się
na to aby powstało pojęcie jakim jest hortiterapia.
Jest to terapia polegająca na
wykorzystaniu roślin, ogrodów oraz całego środowiska jako narzędzie przekazu
terapeutycznego dla osób niepełnosprawnych, osób z różnymi ograniczeniami w
funkcjonowaniu oraz wykluczonych społecznie. Wpływa to na poprawę stanu fizycznego oraz psychicznego
podopiecznych.
Może znacie kogoś, kto boryka się z problemami zdrowotnymi, lub sami takie
problemy posiadacie hortiterapia może być kluczem do sukcesu w leczeniu wielu
chorób. Terapia ogrodami jest stosowana także jako resocjalizacja więźniów w
zachodniej Europie.
Do
napisania tego tekstu miedzy innymi zainspirowała mnie informacja, że
Uniwersytet Rolniczy wraz z Akademią Wychowani Fizycznego w tym roku stworzył
nowe Studia Podyplomowe jakimi jest Terapia Ogrodnicza.
Może ktoś z Was interesuję się
psychoterapią, pracuje w tym zawodzie i chce się dokształcać? Jeśli jesteś zainteresowany takimi Studiami
Podyplomowymi odsyłam do strony Internetowej:
http://hortiterapia.ur.krakow.pl/
http://hortiterapia.ur.krakow.pl/
Hortiterapie możesz także, stosować sam w
domu. Nic prostszego. Rośliny „dzielona dżungla’’. Komu z nas nie marzy się
hamak, dobra książka, muzyka i chwila
pośród zieleni. Jesteś zestresowany, z dnia na dzień wzrasta w Tobie frustracja.
Spróbuj może domowa terapia ogrodem i roślinami pozwoli Ci na psychiczny
odpoczynek a zarazem trochę aktywności fizycznej.
Masz
kawałek ziemi za domem, a popołudniami nudzisz się? Idzie wiosna to dobry czas
na to aby przekopać ziemię i zasiać trochę warzyw, a może pachnącą maciejkę i
piękną nasturcję.
Mieszkasz
w bloku? Balkon będzie idealny na zielony zakątek. Rzodkiewka, szczypiorek czy
pomidory, w doniczce radzą sobie bardzo dobrze.
Masz
malutkie mieszkania, brak balkonu a pokój dzielisz ze współlokatorem? Zasianie bazylii
czy oregano to interesujący sposób na wspólną integracje. Każdy będzie mógł
korzystać z plonów. Zioła doniczkowe potrzebują tylko kawałek parapetu czy
miejsca na szafce.
Przemyśl
to, kto wie może sianie, sadzeni i pielęgnacja a potem cieszenie się z efektów
stanie się dla Ciebie dobrą odskocznią od stresującego i pełnego nienawiści
życia. Tak łatwo jest osiągnąć szczęście, wystarczy poszukać swojej drogi.
_______________________________________________
Zapraszam na mój Facebook: Wpuszczona w maliny
oraz Instagram: Wpuszczona w maliny
oraz Instagram: Wpuszczona w maliny
Pozdrawiam,
M
Nie mam własnego ogródka nieestety ale uwikłaniami siedząc czas w ogrodach i arboretum. Kocham piękne rośliny.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie trzeba mieć ogród aby cieszyć się roślinami🍀🌼😊
UsuńCodzienny stres można zwalczyć w tak przyjemny i łatwy sposób ;) tekst na miarę XXI wieku, gdzie stres jest największym zagrożeniem dla naszego zdrowia.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak chciałam zwrócić uwagę na stres, który nas niszczy od środka😊🍀
UsuńŚwietna sprawa :) ja zasadniczo relaksuję się przy szydełku, ale w tym roku mam zamiar wyżyć się też artystycznie w moim małym ogródeczku ;)
OdpowiedzUsuńOgromnie zachecam. Jak już masz kawałek ziemi to jesteś zwycięzca🌸 Ja niedawno dopiero nauczyłam się szydelkować, ale idzie mi nieźle Pozdrawiam 😀
UsuńZielony kącik w domu to świetny pomysł! Ogrody, przeważnie klasztorne, były pierwszymi " producentami" środków leczniczych i inspiracją do rozpraw naukowych:)
OdpowiedzUsuńKasiu oczywiście zgadzam się ;] Zielony kącik to jest to;]
UsuńNie mam ogródka, ale ma go moja mama i myślę, że udostępni mi kawałek. :) Mam też balkon, na którym zmieści się to i owo. No i mam puste parapety w nowym mieszkaniu, na których nie ma ani skrawka zieleni... Ależ natchnęłaś mnie do działania w tym kierunku. Najbardziej wzmianką o tym, jak ważne jest obcowanie z zielenią w rozwoju dziecka. Pora rozejrzeć się za pierwszym, historycznym kwiatem doniczkowym do naszego mieszkania. :)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, koniecznie wyżyj się jak masz okazje na powietrzu. Parapety zapełni czymś ciekawym, może znajdziesz coś dla siebie u mnie na blogu. Zapraszam częściej ;]
UsuńOj, świat roślin zdecydowanie poprawia nastrój i na pewno ma zbawienny wpływ na naszą psychikę. mnie cieszy każda nowa roślina w domu, każde grzebanie w ziemi, to odskocznia od problemów i na pewno mile spędzony czas!
OdpowiedzUsuńZgadzam się, kiedyś myślałam że to bujda. Wystarczy spróbować zdanie od razu się zmienia :]
UsuńPowrót do natury! I to jest piękne! Oby więcej z nas odkrywało w tym przyjemność i relaks :)
OdpowiedzUsuńMagdaleno mam nadzieję, że chociaż jedna osoba po przeczytaniu tego tekstu skusi się na jaką roślinę :] Pozdrawiam
UsuńUwielbiam sadzenie roślin. w lecie mam mnóstwo kwiatów, ale ciągle kusi mnie posadzenie ziół do doniczek na kuchennym parapecie.
OdpowiedzUsuńKoniecznie zabierz się za zioła. Szybko kiełkują i rosną. Nie trzeba długo czekać na efekt, do tego przydarzą się w kuchni jak nie wiem co :] Pozdrawiam
UsuńHej :) Masz racje, kazdy osiaga szczescie w inny sposób najwazniejsze to znaleźc swój sposób na osiagniecie tego stanu. Mysle, ze czesto powielamy jakies modne schematy, zamiast zastanowic się co faktycznie sprawia nam radość. Ciesze się, ze Ty masz swój Wentyl:0 pozdrawiam ciepło ( ps. moim są podróze literackim tropem i poszukiwanie atrakcji alternatywnych)
OdpowiedzUsuńSuper że masz swoją własną mała odskocznie😊
UsuńNie słyszałam wcześniej o takim pojęciu, ale faktycznie niektórych ludzi uspokaja i daje szczęście takie "grzebanie" w ogródku. Ja osobiście wolę planować rozmieszczenie roślin i wybierać nowe gatunki, z realizacją tego jest juz nieco gorzej :D
OdpowiedzUsuńPlanowanie, czytanie o nowych roślinach i ich obserwacja to już bardzo dobry początek😊
UsuńNie miałam zielonego (nomen omen) pojęcia, że coś takiego w ogóle istnieje! Masz rację - pędzimy, biegamy, a nie zauważamy małych rzeczy, które mogą być dla nas przyjemnością. Oj, idą u mnie na wiosnę zmiany ;)
OdpowiedzUsuńAnniu koniecznie musisz mi napisać jak rozpoczniesz przygodę z nowymi roślinami. Tak jak napisałaś idzie wiosna czas na zmiany. Powodzenia i pozdrawiam😁
UsuńJa mam wrażenie, że nie mam ręki do kwiatów i wciąż się boję zabrać za nasz ogród... Zresztą, zaraz obok domu rośnie las i to on, jest naszym pięknym ogrodem ;)
OdpowiedzUsuńNie ma takiej opcji że nie masz ręki do kwiatów. Na początek wybierz coś prostego zwykla maciejka, nasturcja czy jakies warzywa. Nie obrazu Paryż zbudowano. Ojj jak masz las to zazdroszczę ogromnie. Kontakt z natura to jest to! Pozdrawiam😊
Usuńmoim marzeniem jest wlasny ogrodek, lecz nie dane mi bedzie.Ale! jak bede miec swoje wlasne cztery kąty to na balkonie swoj maly ogrodek urzadze :)
OdpowiedzUsuńPewnie i takie podejście mi sie bardzo podoba😊 Pozdrawiam
UsuńPrzyznam, że nie miałam pojęcia, że istnieje coś takiego jak hortiterapia. Faktem jest, że przebywanie w otoczeniu zieleni, roślin uspokaja, relaksuje. Dlatego tak uwielbiam mój ogród od późnej wiosny, aż do jesieni :-)
OdpowiedzUsuńOlu, tak ogród działa na mnie bezwątpienia terapeutycznie :]
UsuńNie miałam pojęcia, że istnieje w ogóle taka terapia, ale wierzę, że działa. Wychowałam się w domu z wielkim ogrodem, do którego mama codziennie po pracy chodziła dodatkowo pracować, kopać, grzebać w ziemi. Jako dziecko nie rozumiałam dlaczego ona robi to z takim entuzjazmem, przecież to ciężka praca, a mama była już po 8 godzinach pracy w przedszkolu... Oczywiście teraz doskonale to rozumiem i bardzo brakuje mi takiej formy relaksu. Nadrabiam grzebiąc w doniczkach na balkonie, ale to nie to samo. Uwielbiam odwiedzać mamę wiosną i latem, bo wiem, że wtedy będzie coś do zrobienia w ogrodzie i mogę sobie pogrzebać w ziemi :)
OdpowiedzUsuńTak dokładnie u mnie było podobnie z tym, że ja zawsze patrzyłam na babcie, która po całym dniu ciężkiej pracy w polu szła pielęgnować ogródek i mówiła że odpoczywa ;] Pozdrawiam
UsuńŚwietny post :) ale ja niestety nie jestem sympatykiem sadzenia czegokolwiek no chyba że jakiś kwiat doniczkowy
OdpowiedzUsuńJustyno jak najbardziej sadzenie i pielęgnacja roślin doniczkowych do hortiterapii także się zalicza :]
UsuńHortiterapie jest dla mnie nowością, bo nie wiedziałam, że funkcjonuje usankcjonowana. ale prawdą jest, że grzebanie w ziemi uspokaja.
OdpowiedzUsuńW ogóle gapienie się na rośliny, oglądanie efektów swojej pracy czy w ogóle obcowanie z naturą jest nieprzecenione.
Ja niestety ogrodu jeszcze nie mam, ale jak tylko mogę, to na balkonie hoduję krzaki ziół. I to ogromna przyjemność i z oglądania i z użytkowania :)
Pozdrawiam !
Magda, właśnie jeszcze wiele osób nie wie, że ta terapia się tak nazywa. Polecam koniecznie coś hoduj na balkonie ja dziś zasadziłam sobie oregano :] Pozdrawiam
UsuńLubię spędzać czas w ogrodzie i również mnie to uspakaja. Nie ma nic piękniejszego jak owoc naszej pracy w postaci pięknych kwiatów. :)
OdpowiedzUsuńMasz rację, piękno roślin zachwyca ;]
UsuńMuszę pomyśleć o jakiejś lawendzie w doniczce 😃
OdpowiedzUsuńEwo, koniecznie wiosna to idealny czas aby zaopatrzyć się w jakąś roślinę:]
UsuńOstatnio czytałem co nieco na ten temat, i szczerze mnie zaciekawił... Nie zdziwiłbym się gdyby to okazała się medycyna przyszłości czy coś w tym stylu :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cyprian myślę, że ta dziedzina ma duży potencjał :]
UsuńMyślę, że to działa. Mnie rośliny też uspokajają a zarazem od razu czuję się szczęśliwsza gdy na nie patrzę
OdpowiedzUsuń