czwartek, 24 września 2015

Bez czarny, mało potrzebny krzew czy roślina lecznicza?

Bez czarny jest to roślina znana myślę większością ludzi w Polsce. Kojarzy się z wiejskim krajobrazem ale równie często widziana jest w mieście. Wiosną i latem kojarzy się z białymi kwiatami w postaci baldachów natomiast jesienią z małymi owocami o ciemno czerwonym, wręcz czarnym kolorze. Ostatnio spotkałam z wycinką tego krzewu w mojej okolicy. Przeszkadzał on mieszkańcom ponieważ stanowił schronienie dla ptaków które brudziły posesje mieszkańców. Na domiar tego spadające owoce mocno brudziły otoczenie wokół. Dodatkowo szybko się rozrastał |
i według ogółu psuł krajobraz. Cała sytuacja zainspirowała mnie do napisania tego postu.
Nie bez przyczyny jest rośliną znaną od wielu lat przez babcie i ciocie, które ze względu na małą dostępność gotowych leków czy kosmetyków robiły je same. Myślę, że nie warto zanudzać
o pochodzeniu tej rośliny gdyż jest ono zawiłe i nie do końca potwierdzone. Ale chcę wspomnieć ogólnie o budowie.

Bez czarny jest krzewem do 10m wysokości. Pędy są łukowate, wzniesione. Po bokach odginają się do dołu. Liście są zielone jajowato-eliptyczne i ostro piłkowane. Kwiaty koloru białego czy tez kremowo-białego. Zebrane są w baldachogrona. Pojedynczy kwiat ma wielkość ok 5mm. Ważną cechą jest to że nie posiadają miodników. Są to organy gruczołowe u roślin, które produkują nektar zwabiający owady zapylające. Co do owoców są one okrągłe, ciemno czerwone czy też fioletowo-czarne, mięsiste oraz pestkowe. Jeśli chodzi o uprawę nie jest to krzew wymagający. Dobrze sobie radzi na stanowisku pół cienistym wśród innych roślin. Lubi glebę żyzną bogatą w azot, fosforu i potas a także średnio wilgotną. Często ludzie traktują go jako chwast, gdyż szybko się rozrasta nawet na nieużytkach czy też w miejscach opuszczonych. Myślę, że tyle wystarczy jeśli chodzi o jego wygląd i budowę. Zależy mi bardzo aby podkreślić właściwości jakie posiada czarny bez. Jego zastosowanie możemy zobaczyć
w kosmetyce, medycynie, gastronomii. Mam nadzieję, że dzięki mojemu postowi znów zaczniemy go doceniać w codziennym życiu.
Najbardziej zależy nam na kwiatach i owcach bzu czarnego. Jednak nie zapominamy o korze, korzeniach czy liściach, które również maja właściwości lecznicze. Wszystkie części rośliny zawierają w różnej ilości trujący glikozyd sambunigrynę. Nie warto przerażać się stwierdzeniem „trujący”, gdyż w dojrzałych owocach nie ma go wcale, dodatkowo substancja pod wpływem wysokiej temperatury jest całkowicie usuwana. Jednak należy pamiętać, że pod ŻADNYM pozorem nie wolno jeść bzu na surowo. Powoduje on zatrucia, niebezpieczne dla życia. Kwiaty czarnego bzu posiadają dużo flawonoidów i kwasów fenolowych. Dodatkowo kwasy organiczne, sterole, olejek, garbniki, triterpeny i sole mineralne. Cała gama ciekawych związków sugeruje ogrom właściwości rośliny. Mówimy tu o właściwościach przeciwbólowych, przeciwgorączkowych czy napotnych. Dzięki temu wykorzystuje się napary do płukania gardła czy też odkłania obolałych, spuchniętych miejsc. Stosuje się je do leczenia chorych nerek gdyż działają moczopędnie. Niestety termin zbioru kwiatów szacuje się na maj- czerwiec, to już dawno za nami lecz warto pamiętać o nich w następnym roku. Suszymy je w przewiewnym, ciepłym miejscu. Najlepiej nie na słońcu gdyż tracą swój jasny kolor. Sama stosuje napar
z kwiatów bzu do przemywania twarzy, a także robię placuszki z kwiatów bzu czarnego. Jeszcze więcej leczniczych właściwości posiadają owoce. Mówimy tutaj o glikozydach antocyjanowych, pektynach, garbnikach. Owoce zawierają dużą ilość witaminy C oraz
A dodatkowo wiele żelaza, potasu, glinu czy wapnia. Soki z bzu idealnie nadają się na przeziębienie. Jednak nam chodzi o to aby zapobiegać a nie leczyć. Więc w okresie zwiększonej zachorowalności warto spożywać sok z bzu czy też konfitury aby uodpornić nasz organizm. Jest to bomba witaminowa dla organizmu. Mogę to potwierdzić na własnym doświadczeniu nic tak nie poprawia zdrowia w jesienne wieczory jak herbata z sokiem z bzu czy też sam sok zalany ciepłą wodą. Jeśli chodzi o zbiór owoców przypada on właśnie teraz przełom sierpnia- września. Zbieramy je ucinając całe grona gdy owoce są silnie wybarwione
i lśniące. Po wysuszeniu pozbywamy się szypułek.
Co do przetworów z bzu nie jestem znawcą sama robię sok i konfiturę co roku z innego przepisu branego z Internetu. Do tej pory każdy sprawdzał się wspaniale. Stosuje także maseczkę na twarz z konfitury z bzu z dodatkiem miodu. Nawilża ona i odświeża twarz, zalecana jest ona do skóry starzejącej. Choć nie widać jakiś zadziwiających efektów.
Ze względu na to, że lubię ciekawe aranżacje roślinne myślę, że właśnie czarny bez jest idealny do ogrodu. Nie chodzi mi tutaj o jakiś ogromnie ciekawy kształt czy pokrój rośliny lecz o to jak interesująco zmienia się w ciągu całego roku. Wiosną rozświetla ogród bogatymi kwiatami jasnego koloru. Natomiast z czasem ciemne owoce dodają mistycznego wyglądu
w naszym ogrodzie. Dzięki cieciu krzewu możemy oczywiście nadać interesujący nas kształt. Myślę, że krzew szybko i bezproblemowa zapełni nieciekawe miejsce w ogrodzie czy też kąt, który chcemy zakryć. Dodatkowo teraz idealnie nadaję się na jesienne bukiety z suszonych roślin. Taki kompozycjami możemy się cieszyć długi czas bez jakiejkolwiek pielęgnacji. Jest to idealny pomysł dla zapominalskich lub tych którzy nie przepadają za bawieniem się roślinami.

Myślę, że warto na bez spojrzeć z zupełnie innej strony. Nie tylko jako roślina, chwast który jest zupełnie nie przydatny. Wszystkie substancje zawarte w tej roślinie pozwalają nam na określenie jej jako leczniczą i bardzo przydatną. Myślę, że każdy w nadchodzącym okresie będzie się zmagał z obniżoną odpornością a dzięki czarnemu bzu możemy z tym walczyć. Mam nadzieję, że teraz każdy kto będzie chciał się pozbyć bzu ze swojego ogródka, podwórka wcześniej dokładnie przemyśli tą decyzję.
PS. Na koniec kilka zdjęć, tylko tyle udało mi się znaleźć w mojej kolekcji:]




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz